Przejdź do głównej zawartości

Polecany post

Po piasku

Niestety w tym roku nie mogłem pojechać nad morze. Oznacza to, że nie mogłem przyjrzeć się do tej pory wędrówce i przelotom siewek, które może nie w tak dużej liczbie ale jednak, przemieszczają się przez nasze wybrzeże. Jednak rok poprzedni wynagradza brak obserwacji w tym roku, a jako że wtedy nie publikowałem zdjęć, teraz o tej samej porze roku będzie to najlepszy moment. Migracja siewek odbywa się w sposób następujący: najpierw lecą dorosłe, a potem młode. Nad morzem obserwowałem ten proces na przełomie dwóch lat. Pod koniec lipca dwa lata temu obserwowałem dorosłe osobniki i opisałem to w poście, do którego link znajdziecie tutaj: http://ptakipokortowsku.blogspot.com/2015/07/morze-ptakow.html Rok temu byłem trochę później w sierpniu. Obserwowałem już głównie młode osobniki. Tak więc pierwsze spotkanie z biegusami odbyło się gdy siedzieliśmy i wypoczywaliśmy na plaży. Za pomocą aparatu cyfrowego udało mi się szybko to pierwsze spotkanie uwiecznić. Było to stadko biegusów rdz

Byle do 100

W Polsce od kilku lat organizowana jest impreza wzorowana na podobnych organizowanych na zachodzie. Jest nią nazwany tak w Polsce "Rajd Ptasiarzy". Od początku zainteresowała mnie cała inicjatywa. Celem rajdu jest stwierdzenie w ciągu jednej doby jak największej ilości ptaków. Całość odbywa się w kilkuosobowych zespołach, co jest aktualnie jedynym warunkiem, którego nie spełniam. Tak więc po raz trzeci wypróbowałem swoje możliwości mając na celu to samo co pełnoprawni uczestnicy.

Stwierdzić gatunek trzeba głosowo lub wizualnie. Opiera się to na wzajemnej uczciwości. Rekordy w naszym kraju sięgają ponad 140 gatunków. Moim celem w tym roku było osiągnięcie co najmniej 100.

Największym okresem aktywności ptaków jest ranek. Dlatego wstałem o 4:30, by o 5:00 wyruszyć. Jednak pierwszym ptakiem, jak większości rajdowiczów, była stwierdzona już o 3:30 śpiewająca pleszka. Ptak siedział tuż pod moim oknem i nic sobie nie robił z tego, że kogoś może obudzić. Wstałem jednak dopiero godzinę później, a przyszykowując się do wyruszenia otworzyłem okno, żeby posłuchać co się dzieje. Takim oto sposobem stwierdziłem 10 pierwszych gatunków nie wychodząc nawet z domu.

Pierwszym celem było Trzcinowisko Dajtki. Miałem 4 godziny, by objechać cały swój teren rowerem, potem dołączał do mnie tata i razem samochodem ruszaliśmy dalej.

Jadąc przez las dodawałem kolejne śpiewające gatunki, dzień później obchodzimy Międzynarodowy Dzień Ptasich Chórów więc ptaków było na prawdę wiele. W sumie do wyjazdu z Lasu Kortowskiego na Dajtki miałem już 30 różnych gatunków co udało się osiągnąć przez pierwszą godzinę. Wśród nich prym wiodły pierwiosnki, piecuszki i świstunki, które słychać było wszędzie. Chętnie śpiewały także kosy, gdzieniegdzie dołączył rudzik, a nawet odezwał się cichutki o tej porze roku gil. Całość głośnym klangorem zamykały żurawie.

Rokitniczka skryta w trzcinach
 rokitniczka- niektóre ptaki są o wiele bardziej skryte i łatwiej je usłyszeć niż zobaczyć


Wjeżdżając na trzcinowisko miałem prawie na początku komplet gatunków z tego terenu. Na samym początku pierwszy raz w historii moich obserwacji na tym terenie zobaczyłem kszyka. Wcześniej go tylko słyszałem, ale teraz w spektakularnym locie tokowym przelatywał nad moją głową. Skrajne sterówki kszyka podczas takich lotów wprawiają powietrze w wibracje co sprawia, że wydawany jest odgłos beczenia.

Lecący po niebie kszyk
 kszyk w locie tokowym-na zdjęciu widać skrajne sztywne sterówki

Kszyk siedzący na gałęzi drzewa
kszyk-po locie tokowym odpoczywał na gałęziach

Szedłem, prowadząc rower wzdłuż trzcinowiska. Nie chciało mi się nawet śpieszyć, pomimo że wiedziałem, że muszę. Gdzieś po środku trzcinowisk, gdy na mojej liście figurowało 40-kilka gatunków, odezwała się pierwsza w tym sezonie wilga.

Zasiedziawszy się na trzcinowiskach musiałem nieźle pedałować na drodze do Gronit. Tam na samym wjeździe stwierdziłem jedyny gatunek, po który tu przyjechałem- lerkę. Jednak w bonusie wyleciały jeszcze jaskółki dymówki i kruk.

Dalej była leśniczówka i tu na Starym Dworze retencji nie miałem nic nowego, trudno nie wszystko musi zaskakiwać, czas było pędzić dalej i nie marnować czasu.

Wyjechałem koło stadniny mając na liczniku 55 gatunków. Dorzucałem kolejne: dzięcioła zielonego, kawkę, kwiczoła i pliszkę siwą. 60 gatunek miałem na trzcinowisku Brzezińskim i był to szczygieł.
Tam także spotkałem pierwszego w tym roku słowika szarego, śpiewał w najlepsze pomimo godziny 8 z kawałkiem, wysokiego już słońca i sporego ciepła.

Tak wracając przez Kortowo dobijałem powoli do 70. Ostatnim gatunkiem i to siedemdziesiątym był dzięcioł średni, który był niezłą niespodzianką.

Po przerwie na śniadanie koło godziny 9:30 ruszyliśmy samochodem w kierunku Unieszewa. Po kolei dochodziły polne gatunki: bocian biały, skowronek, pokląskwa. W Sząbruku na rozlewisku doszedł buczący bąk, a także krakwa. Stadko tych ostatnich siedziało na wodzie i okazały się tego dnia liczniejsze od innych gatunków kaczek.

Na Unieszewo się nie dostaliśmy. Stanęła nam na drodze etyka fotografa i obserwatora ptaków. Gęgawy z Unieszewa prowadzające sporą grupkę młodych i tak z niepokojem patrzyły na pielgrzymkę zmierzającą do Gietrzwałdu, co dopiero gdybyśmy my zaczęli podchodzić bliżej, niosący dziwny sprzęt i skradający się w ich kierunku. 

Stado gęgaw z młodymi
 gęgawy z przychówkiem

Tak więc robiąc dokumentacyjne zdjęcie z daleka zostawiliśmy je w spokoju. 81 gatunkiem okazał się stwierdzony o 10:58 kulczyk śpiewający we Wrzesinie. Tak więc tempo dodawania kolejnych gatunków malało, żeby dodać kolejne trzeba się było napocić. Jednak przed nami było jeszcze Kwiecewo, jeden z największych węzłów komunikacyjnych ptasiej migracji. Dotarliśmy tam o 11:55 zatrzymując się jeszcze w kilku miejscach i tak zastaliśmy tam wielki harmider. Śmieszek było zatrzęsienie, a wśród nich udało się wypatrzyć mewę małą, która teraz jest na przelotach. Na łączce przed głównym polderem tańczyły czaple, uchwycone przez mojego tatę.  Wśród mew uganiały się także rybitwy: czarna, białoskrzydła i białowąsa. Przez lunetę dostrzegłem także perkoza rdzawoszyjego i to co najmniej dwie pary. Idąc dalej wzdłuż grobli usłyszeliśmy, a potem zobaczyliśmy pokląskwę. Ptaszek ten siedział na paliku i dał sobie narobić zdjęć. Dochodząć do dobrego punktu obserwacyjnego zacząłem odhaczać gatunki kaczek, udało się zaobserwować cały komplet. I tak opuszczaliśmy Kwiecewo z setką gatunków. Rekord z poprzedniego roku przebity o 30 gatunków. Do końca dnia jeszcze daleko.

Zdjęcie dwóch czapli siwych podczas nadwodnych akrobacji
czaple siwe-zdjęcie zrobione przez mojego tatę

śpiewający samiec pokląskwy siedzący na kołku ogrodzeniowym
 pokląskwa

Kolejne zdjęcie śpiewającego ptaka

Zaczęliśmy się kierować na Dobre Miasto i przez długi, bardzo długi czas nie było żadnych nowości. Dopiero w okolicach Jezioran złapały kolejne. Udało się uchwycić polującą na ryby czaplę białą, która nic nie robiła sobie ani z nas, ani z przejeżdżających samochodów. Kilka kroków potem biała postać zastyga w bezruchu i... trach, szyja wystrzeliwuje jak harpun i wraca z rybą w dziobie.

Zdjęcie czapli białej podczas polowania

Czapla biała po udanym polowaniu z rybą w dziobie

Do tego pliszka żółta i stado łęczaków.  Ostatnie gatunki bo było już koło 17. Tak więc powoli wracaliśmy do Olsztyna w Pasymiu obserwując jeszcze śmieszki i orlika krzykliwego. Na sam koniec trasy samochodem nad sadami przy Galerii Warmińskiej dodałem do listy pustułkę jako 106 gatunek.

Jednak wysiadka z samochodu nie była końcem. Wsiadłem ponownie na rower. Godzina poszukiwań rano oznaczała 30 gatunków, teraz z wielkim szczęściem dodałem jeszcze jeden ostatni na dziś gatunek- dzięciołka.

107 gatunków jest rezultatem, z którego jestem jak najbardziej zadowolony. Zobaczymy czy w następnym roku będzie lepiej!

Lista gatunków:
1.pleszka
2.bogatka
3.modraszka
4.wróbel
5.piecuszek
6.dzięcioł duży
7.kukułka
8.wrona siwa
9.grzywacz
10.szpak
11.krzyżówka
12.kos
13.świstunka leśna
14.pierwiosnek
15.zięba
16.żuraw
17.kapturka
18.sójka
19.sroka
20.piegża
21.śpiewak
22.czarnogłówka
23.grubodziób
24.rudzik
25.mysikrólik
26.sikora uboga
27.strzyżyk
28.gajówka
29.czyż
30.kowalik
31.gil
32.sosnówka
33.raniuszek
34.brzęczka
35.rokitniczka
36.myszołów
37.kszyk
38.samotnik
39.trznadel
40.wodnik
41.kormoran
42.świergotek drzewny
43.wilga
44.sierpówka
45.kokoszka
46.potrzos
47.cierniówka
48.mazurek
49.czapla siwa
50.lerka
51.dymówka
52.kruk
53.dzięcioł czarny
54.zniczek
55.muchołówka żałobna
56.dzięcioł zielony
57.kawka
58.kwiczoł
59.pliszka siwa
60.szczygieł
61.słowik szary
62.gołąb miejski
63.trzciniak
64.trzcinniczek
65.perkoz dwuczuby
66.łabędź niemy
67.nurogęś
68.dzwoniec
69.remiz
70.dzięcioł średni
71.bocian biały
72.gągoł
73.śmieszka
74.oknówka
75.bąk
76.błotniak stawowy
77.pokląskwa
78.skowronek
79.krakwa
80.gęgawa
81.kulczyk
82.kopciuszek
83.kuropatwa
84.świergotek łąkowy
85.czajka
86.perkoz rdzawoszyi
87.wąsatka
88.łyska
89.czernica
90.świstun
91.płaskonos
92.cyraneczka
93.rybitwa czarna
94.rybitwa białowąsa
95.rybitwa białoskrzydła
96.mewa mała
97.cyranka
98.głowienka
99.rożeniec
100.łęczak
101.czapla biała
102.pliszka żółta
103.orlik krzykliwy
104.srokosz
105.gawron
106.pustułka
107.dzięciołek

Komentarze

Najczęściej czytane

Nie będzie suchej kobyle nic!

27.02.2016 na wycieczce nad trzcinowisko Dajtki usłyszałem pierwszego trznadla. Ptak ten zwiastuje nadejście wiosny. Tymczasem jednak świat był pokryty szronem i nic oprócz piosenki trznadla wiosny nie zwiastowało. Lud śpiew trznadla przetłumaczył na słowa "Nie będzie suchej kobyle niiiiiiiic". Jest to nawiązanie zarazem do rytmu piosenki, jak i do tego, że trznadel zaczyna śpiewać w momencie gdy zima powoli zaczyna ustępować. Ptak ten zwiastował rychłe pojawienie się zielonej trawy i to, że będzie można znów wypasać zwierzęta gospodarskie na pastwiskach. http://www.glosy-ptakow.pl/trznadel

Po piasku

Niestety w tym roku nie mogłem pojechać nad morze. Oznacza to, że nie mogłem przyjrzeć się do tej pory wędrówce i przelotom siewek, które może nie w tak dużej liczbie ale jednak, przemieszczają się przez nasze wybrzeże. Jednak rok poprzedni wynagradza brak obserwacji w tym roku, a jako że wtedy nie publikowałem zdjęć, teraz o tej samej porze roku będzie to najlepszy moment. Migracja siewek odbywa się w sposób następujący: najpierw lecą dorosłe, a potem młode. Nad morzem obserwowałem ten proces na przełomie dwóch lat. Pod koniec lipca dwa lata temu obserwowałem dorosłe osobniki i opisałem to w poście, do którego link znajdziecie tutaj: http://ptakipokortowsku.blogspot.com/2015/07/morze-ptakow.html Rok temu byłem trochę później w sierpniu. Obserwowałem już głównie młode osobniki. Tak więc pierwsze spotkanie z biegusami odbyło się gdy siedzieliśmy i wypoczywaliśmy na plaży. Za pomocą aparatu cyfrowego udało mi się szybko to pierwsze spotkanie uwiecznić. Było to stadko biegusów rdz

Czujny gospodarz

Piękna majówkowa pogoda umożliwiła wypady rowerowe do Lasu Kortowskiego. W tym roku wielkim zaskoczeniem dla mnie jest ilość muchołówek żałobnych, spotykanych w okolicy leśniczówki Stary Dwór. Tym co rzuca się w oczy to to, że muchołówka jest czarno-biała. Większość ptaków śpiewających jest albo zielona, bura lub szara, albo kolorowa. Samiec żałobnicy za to ma ubarwienie bardzo kontrastowe więc jest prawie nie do pomylenia. U samicy czerń zastąpiona jest ciemnym beżem. Ptaki połączone w pary zamieszkują chętnie budki przy drogach leśnych. W tym roku znalazłem już trzy zamieszkałe przez muchołówki. Byłem świadkiem nawet bójki przy budce. Cała sytuacja miała miejsce gdy bezczelny samiec modraszki śmiał śpiewać na gałązce obok wlotu do domu pary żałobnic. Gospodarz od razu zerwał się z wysokiej gałęzi, na której śpiewał i pogonił natręta. Potem jako triumfator zaczął śpiewać na miejscu gdzie przed chwilą siedziała sikora.