Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Polecany post

Po piasku

Niestety w tym roku nie mogłem pojechać nad morze. Oznacza to, że nie mogłem przyjrzeć się do tej pory wędrówce i przelotom siewek, które może nie w tak dużej liczbie ale jednak, przemieszczają się przez nasze wybrzeże. Jednak rok poprzedni wynagradza brak obserwacji w tym roku, a jako że wtedy nie publikowałem zdjęć, teraz o tej samej porze roku będzie to najlepszy moment. Migracja siewek odbywa się w sposób następujący: najpierw lecą dorosłe, a potem młode. Nad morzem obserwowałem ten proces na przełomie dwóch lat. Pod koniec lipca dwa lata temu obserwowałem dorosłe osobniki i opisałem to w poście, do którego link znajdziecie tutaj: http://ptakipokortowsku.blogspot.com/2015/07/morze-ptakow.html Rok temu byłem trochę później w sierpniu. Obserwowałem już głównie młode osobniki. Tak więc pierwsze spotkanie z biegusami odbyło się gdy siedzieliśmy i wypoczywaliśmy na plaży. Za pomocą aparatu cyfrowego udało mi się szybko to pierwsze spotkanie uwiecznić. Było to stadko biegusów rdz

Szczęściarz

Wyruszyłem z samego rana, co jest obowiązkiem by osiągnąć najlepsze efekty. Na miejsce dotarłem po 30 minutach. Wczesne słońce zaszło minimalnie za chmury, więc do dobrego oświetlenia miałem jeszcze chwilę. Zasiadłem zamaskowany na brzegu śródpolnego bajorka... Na początku tylko co chwila zalatywały jaskółki by zbierać owady krążące nad wodą i czerpać samą wodę. Usłyszałem też pliszkę siwą, która jednak nie usiadła w pobliżu bajorka. Zaczęło się czekanie, ku mojemu zdziwieniu bardzo krótkie. Po jakichś dalszych 30 minutach na drugim brzegu pojawił się on, samotnik. Zbliżał się do mnie systematycznie łapiąc kolejne owady i w powietrzu, i w błocie. Co chwila dziób lądował w wodzie. W końcu był tak blisko, akurat w promieniach słońca, które wyszło zza chmur, że udało się zrobić satysfakcjonujące zdjęcia. Potem mnie minął i nie byłem w stanie dalej go fotografować. Gdy odleciał posiedziałem jeszcze jakiś czas, a potem i ja poleciałem (:

Historia innej alei

Jadąc w kierunku alei opisanej w poprzednim poście miałem w głowie pewien cel. Odnaleźć dudka. Aleja ta wydawała się dla niego idealnym miejscem zamieszkania, jednak przyroda nie daje tak łatwo przewidzieć swoich planów. Dudka nie było, a nie był to pierwszy raz gdy go tam szukałem. Okazać się miało jednak, że szukałem go za daleko, bo istnieje inna aleja, która znajduje się o dobry kawałek świata bliżej Kortowa. Odkrycia dokonałem przypadkiem, jadąc tamtego ranka rowerem, po prostu usłyszałem głos tego ptaka. Wtedy jednak nastawiony na fotografię w Sząbruku, pojechałem dalej, zostawiając to miejsce na inną okazję. Ta nadarzyła się kawał czasu potem. Nareszcie trochę wolnego i możliwość wyrwania się w zieloną przestrzeń. Jednak o mały włos i pojechałbym gdzie indziej, bo dudek przypomniał mi się dopiero w progu domu. Pocinałem przez leśne drogi podekscytowany możliwością spotkania. Po dojeździe jednak zaczęło się długie poszukiwanie. Każda droga, dróżka, aleja i alejka... i nic. Już