Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2016

Polecany post

Po piasku

Niestety w tym roku nie mogłem pojechać nad morze. Oznacza to, że nie mogłem przyjrzeć się do tej pory wędrówce i przelotom siewek, które może nie w tak dużej liczbie ale jednak, przemieszczają się przez nasze wybrzeże. Jednak rok poprzedni wynagradza brak obserwacji w tym roku, a jako że wtedy nie publikowałem zdjęć, teraz o tej samej porze roku będzie to najlepszy moment. Migracja siewek odbywa się w sposób następujący: najpierw lecą dorosłe, a potem młode. Nad morzem obserwowałem ten proces na przełomie dwóch lat. Pod koniec lipca dwa lata temu obserwowałem dorosłe osobniki i opisałem to w poście, do którego link znajdziecie tutaj: http://ptakipokortowsku.blogspot.com/2015/07/morze-ptakow.html Rok temu byłem trochę później w sierpniu. Obserwowałem już głównie młode osobniki. Tak więc pierwsze spotkanie z biegusami odbyło się gdy siedzieliśmy i wypoczywaliśmy na plaży. Za pomocą aparatu cyfrowego udało mi się szybko to pierwsze spotkanie uwiecznić. Było to stadko biegusów rdz

Zmiany

Nie zapowiadało się, że będzie dużo owoców. Na wiosnę powiedziałem, że trudno, nic na to nie poradzę. Później jednak okazało się, że czereśnia nie zawiodła, wbrew wszystkim pesymistom. Zaczęły się przygotowania. Ptaki jednak nie przyleciały tłumnie na pierwsze czerwieniejące się owoce. Nieśmiało i pojedynczo, jak najciszej przemykały pierwsze skrzydlate istoty. Ja jednak byłem cierpliwy, bo wiedziałem, co się stało w zeszłym roku. Zresztą w poprzednim czerwcu też opisywałem to na blogu. Jednak czekało mnie sporo niespodzianek, zarówno dobrych jak i tych nie najlepszych. Pierwsze pojawiły się sójki, już po kilku dniach przylatywały całymi rodzinami. Przestały się także krępować i w najlepsze skrzeczały, piszczały i kwiczały- po sójkowemu. Niektórzy tę muzykę nie za bardzo lubią, ja jednak słyszę w niej tę leśną nutę, nutę obecności lasu w naszym życiu. Zwłaszcza że sójka zaczyna przejmować kolejne tereny, gniazduje już w niektórych miejskich parkach i w miastach można ją spotkać cora

Dzień drapieżnika

Szybują nad nami, krążą w kominach ciepłego powietrza. Czasem nisko, lecz zazwyczaj wysoko. To one nauczyły mnie patrzeć w górę, bo człowiek czasami pozostaje za blisko ziemi. Każdy przecież ma możliwość uniesienia się myślami ponad obłoki, tak jak majestatyczne orły, myszołowy czy inne drapole. Zacznijmy od początku czyli od Półwyspu Kusnort. Miałem tam okazję spotkać się z ptakiem, który Polakom towarzyszył i towarzyszy nadal. W godle. Bielik pojawił się zapowiedziany kruczym głosem. Wielki i majestatyczny. Ptak wznosił się na swoich deskowatych skrzydłach. Korzystał z ciepłego prądu. Bielik wcale nie jest orłem. Jest orłanem. Dla niektórych może być to szczegół, ale zawsze warto wiedzieć. Prawdziwym orłem natomiast jest orzeł przedni lub orlik krzykliwy. Pomimo że nie jest orłem jest uznawany za ptaka z polskiego godła. Dlaczego? Bo jest największy i najbardziej majestatyczny. Niesamowita jest długowieczność tych ptaków. Na wolności mogą dożyć 30 lat. Wiek można z powodzeniem

Polny rzezimieszek

Przemyka śródpolnymi krzewami i wylatuje na otwartą przestrzeń dopadając niczego niespodziewającą się ofiarę. Czarna maska przysłania jego oblicze, a mocny dziób pozwala dobrać się do żeru szybko i skutecznie. Z opisu można by stwierdzić, że to jakieś wielkie złowieszcze ptaszysko, a to tylko mały, wielkości wróbla gąsiorek. Gąsiorek należy do rodziny dzierzb, jest najczęstszym jej przedstawicielem. Idąc śródpolną aleją lub drogą, mamy duże prawdopodobieństwo spotkania tego ptaka. Najbardziej intrygującą rzeczą jest to, że upolowane ofiary chowa do swoich spiżarń. Spiżarnią jest ciernisty krzew, ptak bowiem nabija swoje ofiary na kolce i zjada zdobycz później. W takich miejscach można znaleźć najczęściej duże owady, ale czasem przy odrobinie szczęścia można znaleźć mysz lub jaszczurkę. Pomimo że mały, to nieustraszony i nic się przed nim nie ukryje. Dla swoich ofiar na pewno jest niebezpieczny niczym bandyta!